Sony RX100 IV w podróży - pełny test slow-motion, filmów 4K i zdjęć z Izraela

Najlepszy kompan podróży? To na pewno moja żona! Ale muszę przyznać, że Sony RX100 mark IV nieźle wytrzymał konkurencję. Mały, lekki aparat dający ogromne możliwości. 24 megapikselowa matryca, slow motion do 1000 klatek na sekundę, obiektyw ze światłem 1.8 to tylko niektóre z nich. Wszystko brzmi super, ale warto też mieć realistyczne spojrzenie. Więc po kolei.

Ten artykuł ma 4 strony:
Slow motion
Sony RX100 Mark IV to pierwszy aparat w tej cenie i klasie wyposażony w możliwość nagrywania do 1000 kl./s (fps). Warto jednak wspomnieć, że im większa szybkość fps, tym większa destrukcja obrazu. Być może pomyślisz, że przy idealnych warunkach oświetleniowych, nie będzie trzeba podbijać ISO i wszystko będzie ok. Ale nie o ISO chodzi, ponieważ im większa szybkość nagrywania, tym aparat próbkuje z mniejszej rozdzielczości obrazu, a potem cyfrowo powiększa do Full HD. Szczęśliwie 500 fps daje jeszcze akceptowalną jakość zapisu i na mój gust najbardziej spektakularne efekty wizualne. Jest to też wystarczająco duże zwolnienie, żeby uchwycić piękno rzeczy dziejących się na co dzień. Co mam na myśli? Zapewne na co dzień nie będziesz filmował kuli przebijającej jabłko, ale np. ruch mięśni człowieka wskakującego do wody, muzyka podskakującego na scenie, wodę spadającą z wodospadu etc. Dla takich sytuacji 500 fps jest po prostu super. Poniżej zamieszczam próbkę kilku fajnych slow-mo nakręconych właśnie w tym tempie, a wziętych z życia.
Warto wiedzieć, że aparat umożliwia nagrywanie filmów HFR (High Frame Rate) przed i po fakcie. Działa to tak, że przed uruchomieniem aparatu za pomocą głównego przycisku 'set' przechodzimy w standby i właściwie wtedy już aparat zaczyna rejestrację. Nagrywanie przed faktem to tryb, w którym aparat zapisze 2 sekundy po naciśnięciu przycisku 'rec', a nagrywanie po fakcie (moje ulubione) to zapis ostatnich 2 sekund, które wydarzyły się przed naciśnięciem guzika 'rec'. Niedogodnością jest fakt, że po przejściu w STDBY nie można już modyfikować żadnych ustawień aparatu, włącznie z ostrością, co bardzo utrudnia pracę z szybko poruszającymi się obiektami :) Zanim aparat przejdzie w tryb STDBY mija też krótka chwila, w ciągu której jest już po wszystkim. Przykładem jest ujęcie startującego ptaka sfilmowanego w twierdzy Masada w filmie z wycieczki, które można obejrzeć na końcu artykułu.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze